231 | No i co żeście narobili tymi październikowymi spotkaniami? Wspomnienia mnie opadły niczym gma! Sposób Karola Kotwicy, żeby wyjść w góry, żeby nie wstać o szósmej: wieczorem nie iść do lasu... Najbardziej mnie zdziwiło, że to na prawdę najlepszy sposób. Pecol - kreska próchnem wysypana w szałasie. Mietek z Poznania - został ... I dla Babki i Dziadka przydałobo się świeczkę na Polanie, ale tego przez internet nie da się zrobić. Trele Morele czas wpisu: 2004-10-28 11:43:43 |
230 | A pamiętacie jak Ewka Młodkowska straszyła opowiadaniami jak to dawnymi czasy w szałasie nie było jednej siekiery, tylko każdy kto przychodził to miał ze sobą siekierę i jakie to harce z niedźwiedziem się odbywały. Tak nastraszyła niejaką NN, że dziewczę za nic nie chciało pójść (nocą) do lasu i przykucnąwszy przed szałasem wrzeszczało: "świeć na mnie, świeć na mnie". Trele Morele czas wpisu: 2004-10-28 10:15:58 |
229 | Witaj więc wśród Rusinowców Wirtualnie Zaprzyjaźnionych! Na końcu fotoreportażu z Rusinady 2004 znajdziesz wymienionych z imienia i miasta dwoje takich właśnie Rusinowców, którzy dali się wciągnąć do grona Bywalców poprzez Internet. Poznawanie Tatr w takiej kolejności wydaje się być nową wartością. Bardzo mi się to podoba. Pozdrawiam. Halusia czas wpisu: 2004-10-25 12:19:09 |
228 | zachwycona tym co znalazłam na Waszej stronie, byłam dzisiaj po raz pierwszy na Polanie... Cieszę się, że własnie w tej kolejności poznałam Rusinową (choć odrobinę)A zachwyt? Trwa nadal... Teresa czas wpisu: 2004-10-24 23:57:34 |
227 |
226 | Ano Heniu, nie tylko Tobie się nie udało. Ja równiez nawaliłem, za co od Halusi dostałem słuszną reprymendę. Za to inni byli tłumnie i - jak się Halusia pisząc do mnie odgraża - zaowocuje to na stronie jakąś niezwykłą ilością zdjęć. No to i czekamy... Marek czas wpisu: 2004-10-14 23:00:40 |
225 | Niestety w tym roku nie mogłem być na kolejnej Rusinadzie.postaram się dojechać za rok.Odnośnie braku krzyża na Gołym Wierch,podaję następującą propozycję do przemyślenia:Może na najbliższej Rusinadzie dałoby sie postawić nowy.Gazda Wiktorówek dokonałby poświęcenia i tradycja byłaby zachowana. Pozdrawiam wszystkich Rusinowców i tych co zaglądają na tę stronę. Heniek Kuźmiński Henryk Kuźmiński czas wpisu: 2004-10-14 13:21:02 |
224 | No i jak było ? Mnie może uda się przyjechać za 355 dni. A teraz napiszcie jak było, bywalcy. Tomek czas wpisu: 2004-10-10 00:20:15 |
223 | INFO o spotkaniu - c.d. * Można sobie wydrukować WIZYTÓWKĘ gaździny: Panoptikum -> Rusinady -> 2002. * Kwatery są po 20.- za dobę od osoby (dane z wczoraj) No to do... Halusia czas wpisu: 2004-09-29 09:56:31 |
222 | Fajnie byłoby stawić się na tym zlocie, chciałabym poznać wszystkich tych, o których moi rodzice opowiadają. Ale jak tu namówić tatusia?? Paulina Kowalska czas wpisu: 2004-09-27 17:18:22 |
221 | No i jak co roku INFO o spotkaniu: * nikt nie wie, kto będzie, a kogo nie będzie - jak bywało na Polanie: też nie wiedziałam, kogo zastanę; będą ci, którzy chcą i mogą; * żarcie jest wspólne (chyba że ktoś woli na boku) - o tyle łatwiej, że dziś w Małym Cichym jest kilka sklepów otwartych nawet w niedziele, więc zapasy można uzupełniać na bieżąco * koszty spania u gaździny dotychczas wynosiły 15-20 zł za dobę od osoby i nie sądzę, żeby to się radykalnie zmieniło; * nadal nie mamy kierownika - i mam nadzieję, że tak pozostanie... Halusia czas wpisu: 2004-09-27 12:21:40 |
220 | "Atramentem z serca mojego literą rzymską i grecką wypiszę trzciną na śniegu – twarz twoja jest jak słoneczko. A wiosną – jaskrem wzdłuż drogi. A w lecie – chmurami w lecie. Przeczytają pisanie ptaki i rozniosą po całym świecie. A może i w inny czas, w inne serca i w inne okna. W czyjąś noc sierpniową, brzmiącą jak bas. W księżyc, w księżyc, rozśpiewany jak sopran.” Niemal w wigilię kolejnego zjazdu pozdrawiam wszystkich Rusinowców. Sasza - (niestety, nie Rusinowiec, ponieważ Pan Bóg zechciał nie dać) Sasza czas wpisu: 2004-09-27 05:24:36 |
219 | Witam serdecznie i pozdrawiam. W tym roku po raz pierwszy odwiedziłem Rusinową Polanę. Urzekła mnie wszystkim co w sobie ma. 1.X.na pewno tam będę, być może spotkam Rusinowców. Chciałbym ich poznać. Poznać ludzi, którzy ten tak szczególny skrawek naszych pięknych Tatr, pokochali. Nocować będę w Małym Cichym, więc blisko...Pozdrawiam i do zobaczenia na Polanie. Andrzej/Andi czas wpisu: 2004-09-24 13:33:31 |
218 |
217 | Ploteczki z lata: * Odwiedziła nas Zosia - kiedyś z Pabianic miała bliżej, ale 14 lat temu odpłynęła za Ocean i dopiero tego lata przyjechała na wakacje do Starego Kraju. Przegadaliśmy kilka wieczorów - z okazji Zochy wizyty przyjechało do nas też kilku innych Rusinowców: Długi z żoną, Stefan, Sławek "Sęp" z żoną... Nie da się streścić naszych opowieści. Żałujcie, że Was nie było wtedy w ogrodzie w Górkach! * Telefonicznie objawił się też Krzysiek Dittrich - dawniej z Tarnowskich Gór, dzisiaj z Reichu. Papierową pocztą przysłał mi stertę czarnobiałych (czasem wręcz pożółkłych) fotoreportaży rusinowych, które wkrótce zeskanuję - w długie jesienne wieczory - i pokażę Wam jako ALBUM KRZYŚKA. Krzysiek obiecuje pojawić się w tym roku w Małym Cichym. * Aśka (dawniej z Poznania, dziś zza Oceanu) jest dumna z młodego Alexa. Nie zapowiada się do Małego Cichego. * Jasiek Zbroja (d. Warszawa, dziś Kalifornia) w lipcu mi napomnknął, że w sierpniu będzie ślubował - ale nie wyjaśnił, czy chodzi o niepalenie, czy o niepicie... * Jerzynka nasza na dniach będzie miała małe - odwiedziliśmy ich w sobotę - jest fajnie gruba :) W tym roku więc opuści Spotkanie w Małym Cichym - no cóż, są ważniejsze sprawy. * Zapowiada się ponadto Anka-„Karol”-Madeyska (dawniej z Krakowa) wraz z Jacolem – stamtądże. Kto ich pamięta, niech się ucieszy. * A kto się nie zapowiadał - to nie szkodzi, niech przyjeżdża. Wizytówkę gaździny (...jajcarsko to brzmi, nie?) znajdziecie tu obok: Panoptikum -> Rusinady -> 2002. Do zobaczenia w Małym Cichym! Halusia www.halusia.prv.pl czas wpisu: 2004-09-08 09:54:10 |
216 | Pare dni, to czasem chwila. Tym razem oczekiwanie na ksiegi z podrozy sentymentalnej wydaje mi sie nieskonczonoscia. Zycze sukcesu! Pozdrawiam serdecznie Mancia Mancia czas wpisu: 2004-09-07 16:25:31 |
215 | Tatry zamknięte w nocy z powodu niedźwiedzi [PAP, pi 20-08-2004, ostatnia aktualizacja 20-08-2004 14:43] Cały obszar Tatrzańskiego Parku Narodowego jest od piątku zamknięty dla turystów w godzinach nocnych ze względu na wysoki stopień zagrożenia życia i zdrowia turystów przez niedźwiedzie - poinformowa dyrektor TPN Paweł Skawiński. Cały obszar TPN zamknięty jest w godzinach wieczorno-nocnych, tj. od godz. 20 do 6. Jednocześnie całkowicie zamknięty został szlak turystyczny od schroniska na Hali Kondratowej na Przełęcz po Kopą Kondracką. Zakaz obowiązuje do odwołania. Głównym powodem tych ograniczeń jest niedźwiedzica z trójką małych, którą widuje się od kilku dni w pobliżu szlaków turystycznych w Tatrach. "Chcemy także chronić dzikość niedźwiedzia" - powiedział dyr. Skawiński. Wyjaśnił, że kilkanaście żyjących w Tatrach niedźwiedzi, które żywią się borówkami i malinami, jest obecnie spychanych przez ogromne rzesze turystów na obrzeża. "Chcemy, by przynajmniej w nocy miały spokój" - powiedział Skawiński. W ciągu dnia na szlakach turystycznych TPN rozdawane będą foldery "Niedźwiedź to nie miś", w których turyści informowani są o zwyczajach niedźwiedzi i sposobach zachowania się w przypadku kontaktu z nimi. TPN przestrzega przed zostawianiem na szlakach resztek jedzenia i prowokowaniem napotkanych niedźwiedzi. Oprócz zamkniętych z powodu niedźwiedzi szlaków turyści mogą napotkać w Tatrach utrudnienia w dwóch miejscach na Orlej Perci. Pod Świnicą - idąc od strony Przełęczy Świnickiej - i pod Wielką Buczynową Turnią są uszkodzone łańcuchy i należy zachować tam szczególną ostrożność. Trwa także remont szlaku z Wielkiej Polany Małołąckiej na Przełęcz w Grzybowcu. W Tatrach w piątek po południu spodziewane jest zachmurzenie oraz opady deszczu lub burze. Wiatr będzie umiarkowany, w czasie burz porywisty. Podobna pogoda spodziewana jest w sobotę. info PAP czas wpisu: 2004-08-20 14:53:52 |
214 | A tu malują - może nie nas, ale zawsze ciekawostka... Halusia www.poema.art.pl/site/itm_11246.html czas wpisu: 2004-08-06 12:03:01 |
213 | Halusia, znów o nas piszą: "RUSINOWA – klimatyczna strona o klimatycznym miejscu gdzieś w polskich górach. Aż dziw bierze... Może więc warto je odwiedzić.". Znalazłem to na http://www.wgorach.yapa.art.pl/linki.html. Klimatyczna, że niby ma klimacik? Dobre i to... Marek S. czas wpisu: 2004-08-05 13:57:53 |
212 | Phi, ale bez latarenek... Pamiętam na któregoś sylwestra chyba o. Benedykt kombinował, coby ustawić na Gęsiej taką porządną ŻARÓWĘ, żeby świeciła aż do Zazadniej. A krzyża na Gołym żal, wsio taki żal. Halusia czas wpisu: 2004-08-05 09:37:10 |
211 | Amen! Krzysztof D. czas wpisu: 2004-08-04 21:14:49 |
210 | No więc oprócz schodów na Gęsią mamy teraz na Rusince jeszcze brukowany chodnik. Ciekawe co Park jeszcze mądrego wymyśli? Może sraczyki jak w Kościeliskiej? A szukającym krzyża na Gołym donoszę, że go już napewno nie ma. Łaziłem po Gołym pracowicie dwa tygodnie temu, cały podrapany i w pajęczynach, zamiast od razu spytać ojca Leonarda. Powiedział mi potem, że przyroda już go dawno wchłonęła. Jako i nas wchłonie po malućkiej chwili... Marek S. czas wpisu: 2004-08-04 15:59:37 |
209 | Wspomnienia z Zamordej z lat 1955/1957 jeszcze ,,głuchej ciszy'', miłe wspomnienia ludzi i okolic. Wladyslaw Hepke czas wpisu: 2004-07-27 21:12:57 |
208 | Do zobaczenia w niedzielę 1 sierpnia w Tatrach!! Pozdrawiam idących na Rysy!! Tatromaniak czas wpisu: 2004-07-26 11:26:06 |
207 |
206 | Józiu, już Cię "podpisałem" pod zjeżdżalnią. A masz Ty jeszcze ten warkocz? Jeszcze trochę, a się wszyscy znajdziecie. Halusia pewnie już skrupulatnie odnotowała dwunastego Rusinowca - polonusa. Marek S. czas wpisu: 2004-06-29 12:28:35 |
205 | Witaj, Józiu! Sorry, że zapomniałam Twoje imię. Ciepłe pozdrowienia! Marku - uzupełnij, proszę, podpis pod zdjęciem-zjeżdżalnią... Halusia czas wpisu: 2004-06-28 14:35:35 |
204 | Witam wszystkich z Rusinowej Polony. Milo zobaczyc siebie na zdjeciu z przed dwudziestu pieciu lat. Halusiu dziewczyna z warkoczem z jezdrzajaca z z dachu Wiktorowek to jestem ja siostra Hanki. Serdecznie was pozdrawiam z Kolorado. ~Jozia Weryk, Nowobilski Jozia Weryk czas wpisu: 2004-06-27 21:53:18 |
203 | Haneczko, już zjeżdżasz z dachu Wiktorówek w albumie Halusi. Halusia mi przed chwilą zdjęcie podesłała. Że wyście sobie wtedy kości nie połamali! Żałuję, że mnie tam wtedy nie było. A do Rusinowców-polonusów dorzucę jeszcze Olka E. z Paryża. On zaczynał jeszcze w 1968. Marek S. czas wpisu: 2004-06-23 11:40:48 |
202 | OK, zeskanuję to zdjęcie jak najszybciej i wyślę Ci, Hanko, oraz Markowi do Panopticum a stronie. Do statystyki rusinowych Polonusów dodaję jeszcze dwóch: Skowrona i Dittricha z Reichu - już jest 10. Ponadto dziś mamy studniówkę: 100 dni do jesiennego spotkania w Małym Cichym! Halusia czas wpisu: 2004-06-22 11:18:57 |
201 | Dziekuje wszystkim za tyle milych slow. Marku, Ciebie pamietam kiedy slysze piosenke "Hej Muzyka Muzyka". Wtedy nie wiem czemu przypomina mi sie jak Ty grales i spiewales. Witalis, miales przyjechac do Gronia jak umawialismy sie na drodze z Wierch Poronca na Rusinowa. Jak dobrze pamietam to tam spotkalismy sie. Ale nic straconego, jezeli ktos z Was bedzie wybieral sie do USA to u nas zawsze mozna prznocowac. Halusia, ja pamietam jak zjezdzalismy z dachu Wiktorowek i chcialabym miec to zdjecie o ktorym napisalas. Ale ja Ciebie Halusiu nie moge sobie przypomniec. Moze dlatego pamietam Witalisa, bo z nim spotkalam sie wiele lat pozniej. Serdecznie Was pozdrawiam i mam nadzieje ze kiedys jeszcze sie spotkamy. Hanka Hanka Janik czas wpisu: 2004-06-22 04:27:27 |
200 | POzdrawiam wszystkich miłośników i wielbicieli Tak Rusinowej Jako i caluśkik Tatyr. Miło jest spotkać kogoś dla kogo najważniejsi ś\są ludzi i ich sprawy a nie sprzęt w którym chodzą [po górach i po ile noclegi w Zakopanem- są to stałe tematy innych stron o Tatrach. Ta jest naprawde wyjątkowa. AKA Andrzej Krystoszyk / AKA / czas wpisu: 2004-06-06 11:18:08 |
199 | Witaj, witaj Haniu! Przyznam, że od dłuższej chwili siedzę bezradny i nie wiem, co napisać: chyba zbyt wiele myśli, wspomnień, wzruszeń związanych z TAMTYMI latami kłębi się we mnie na jeden raz, a Ty w całym tym tyglu jako jedna z postaci pierwszoplanowych. Dla mnie to przede wszystkim odkrycie i ogromna radość: że jesteś i że tak szczęśliwie "odnalazłaś się", wynurzając się niczym tatrzańska bogini z głębokiej Doliny Czasu. Kiedy to Cię zaniosło aż do Stanów? Gdybym wiedział, to nie pisywałbym raz po raz pozdrowień do Gronia. Obliczyłem, że ostatnio widziałem Cię 17 i 16 lat temu - w Warszawie na pogrzebie Jacka, a potem w Groniu, jako skromny "udziałowiec" sezonowych prac polowych. Haniu, syćkich nos strasliwo tensknica za Tobom bieze. Bees Ty jesce kiedy w kraju? Jak bees, to zapodaj, a my Cie powitomy i zaśpiwomy Ci najpikniej jako umiemy. witalis nowicki czas wpisu: 2004-06-04 10:06:02 |
198 | Hej-Hanko! Pewnie nam łatwiej było Ciebie zapamiętać, aniżeli Tobie nas: NASZA Babka miała tylko jedną PRAWDZIWĄ wnuczkę, a TWOJA Babka miała nas na pęczki... Mam takie zdjęcie, jak w śniegu - z Jurasem, Zochą i innymi - wspinasz się na dach Wiktorówek, który wtedy robił za wspaniałą zjeżdżalnię. Lądowało się wprost w zaspie... Chyba zima 1979/1980, a może następna? Serdeczne pozdrowienia przez ocean. Halusia (dawniej z Warszawy, dziś - ze wsi) PS. Hanko, dzięki Tobie znowu wzrosły statystyki rusinowych Polonusów. Wśród nich są już: Zocha z Pabianic, Elka (też), Tomek Sowa (z Łodzi), Jasiek Zbroja (W-wa), Mańcia, Ewa Dzidziuś, Aśka G. z Poznania. Z tobą naliczyłam 8 (kto da więcej?). Halusia czas wpisu: 2004-06-03 10:08:31 |
197 | Witaj Haneczko! Rozpisali się wszyscy prywatnymi e-mailami, że się odnalazłaś. Serdecznie Cię pozdrawiamy! Pamiętamy dobrze nasze grupowe wyjazdy z Jackiem F. do Gronia i Waszą gościnność. Jeśli ktoś z Rusinowców nie zna wnuczki Babki niech sobie zerknie do albumu Pecola, gdzie czaruje Holoubka swoim śpiewem. Nawet Bronisław Pawlik siedzi oniemiały. Haneczko, z Twoim wyjazdem do Stanów średnia urody w Polsce bardzo się obniżyła... Marek S. czas wpisu: 2004-06-03 09:16:53 |
196 | Pozdrowienia dla wszystkich Rusinowcow z Denver, Kolorado. Moje zdjecia w waszych albumach przypomnialy mi najpiekniejsze chwile spedzone na Rusinowej Polanie. A jo Wom dzis zycem - BYWOJCIE ZDROWO! HANKA Anna Janik (odNowobilskich)wnuczka Babki czas wpisu: 2004-05-19 07:47:25 |
195 | ..."W zasadzie tak" i "W zasadzie - ciąg dalszy" to moje ulubione książki Jacka Fedorowicza. Zeus przedstawił rację, która - choć słuszna - nie pasuje do sytuacji. Wiecie, znam tego faceta i lubię. Podejrzewam, że bardziej tu chodziło o pośrednie skarcenie Fiszgolca, który Zeusa wywoływał niedawno naprawdę priv (wprost skarcić zawsze nieco trudniej), aniżeli o ostatnie posty Saszy czy Witalisa. Te mu się tylko skojarzyły. Dzięki Wam obu za dobre słowo o wspomnieniach '99. Zeusie, pozdrawiam Twoje Karkonosze z mojego płaskiego Mazowsza. Ahoj. Halusia czas wpisu: 2004-05-05 09:57:41 |
194 | Ano, Halusia, Zeus nas podsumował. W zasadzie to on ma rację. Jestem jak najbardziej za prywatnością i intymnością a widok oblepiających się w miejscach publicznych, bez żadnej żenady, osobników płci przeciwnej (o osobnikach tej samej płci nie wspominam, bo aż pisać hadko), wzbudza we mnie lekkie torsje. Przeczytałem jeszcze raz uważnie moją notkę, co do której Zeus wydaje się mieć pretensje, i podrapałem w łepetynę z zadumą: Rusinowa Polana to pewna wspólnota serc i uczuć ale przeżywanych gromadnie i otwarcie. Stąd wzięła się moja śmiałość. Jeśli kogoś kochasz, powiedz mu to, inaczej twoja miłość jest bez sensu. Halusia, przeczytałem Twoje wspomnienia. Są bardzo piękne. Dziękuję :-) Sasza Sasza czas wpisu: 2004-05-05 07:32:38 |
193 | Ależ Witalis, śladu obrazy z mojej strony. Człowiek ciągle się w czymś myli, ciągle coś przekręca - sam robię różnorodne byczki więc mam dla Ciebie aż nadto wyrozumiałości. Pozdrawiam - Sasza. Sasza czas wpisu: 2004-05-05 07:17:36 |
192 | Pardon, Sasza, w ferworze postakcesyjnym przed chwilą pomyliłem Cię z Marsem, wiadomo przecież,że o Ciebie, a nie o niego chodzi. Serdecznie pozdrawiam witalis nowicki czas wpisu: 2004-05-04 14:10:23 |
191 | A nie mówiłem i nie pisałem, niejako przeczuwając odbiór pod hasłem "wykorzystywanie księgi do celów prywatnych" i związany z tym niesmak (zob. poz. nr 161)? Ale chcieliście, to macie. Zgadzam się z Halusią, a nawet z Zeusem, który wie przecież, że nie pisujemy do siebie intymnych wyznań (w tej księdze), jeno (na ogół rzeczywiście prywatne, bo jakież by być mogły) spostrzeżenia czy uwagi mniej lub bardziej odnoszące się do spraw wspólnych i jednoczących, wokół Rusinowej "obudowanych". Halusia - dzięki za wyczerpujące objaśnienie, "wybroniłaś" wszystkich przekonująco :). A Marsowi tego Jez. Nidzkiego zazdroszczę: przed paru laty dotarłem tam rowerem, przez Karwicę, do leśniczówki "Pranie" (Muzeum Gałczyńskiego), przepiękne brzegi... Ale dość, bo to już chyba prywata, a jeśli nawet związana z Rusinką, to na raczej na zasadzie skojarzeń preferowanych w "Fortepianach" przez Rudiego Schuberta... witalis nowicki czas wpisu: 2004-05-04 14:04:57 |
190 | Jeszcze o albumie Witalisa: Na Twoim ch zdjęciach rozpoznaję jednak więcej osób niż pana Jacka i Sowę (przejrzałam je ponownie): bez wątpienia Babkę, Tomka Wołoszyna-Stępczyńskiego oraz panią Niusię, którą raz spotkałam u pana Jacka. Ale pozostałe twarze mają w sobie coś, co sprawia, że przecież nie są mi tak zupełnie obce... Ahoj. Halusia czas wpisu: 2004-05-04 11:34:37 |
189 | Witajcie w Unii... Sorry, mój dostęp do sieci rozwija się głównie w dni robocze, dlatego milczałam przez długi weekend, choc mnie wywoływano do tablicy. Zacznę od ostatniego postu: Zeusie drogi, Chyba się mylisz: w postach do mnie nie ma żadnej "prywaty" - wszystko nadal kręci się wokół www.rusinowa.net, o czym poniżej... Do Saszy: Witalis nawiązuje do podstrony "Wspomnienia Halusi" - położonej tu w menu po prawej, w grupie WIERSZEM I PROZĄ. Cieszę się, że góry stoją. W moim telewizorze dziś mówili o halnym. Bindugi na Nidzkim znam z dawnych sierpniów i wrześniów - ale pamiętam. Pozdrawiam i pomyślnych wiatrów życzę. Do Witalisa: Z Twojego albumu pościągałam sobie wszystkie fotki do prywatnego archiwum na własnym twardzielu. Faktycznie poza panem Jackiem i Markiem Sową nikogo nie rozpoznaję, natomiast wzruszające są dla mnie zdjęcia szałasu Babki (który Wy nazywacie Krywaniem - znaliście bowiem jeszcze Rysy) z jednym tylko okienkiem. W albumie Ludwiki jest ten szałas w ogóle jeszcze bez okien... Łezka się w oku kręci. A co do jubileuszu owych wspomnień: Cóż, Panta rei. Ostatni sylwester był okazją do uprzytomnienia sobie, że np. z kolegą Murzynem poznaliśmy się właśnie tamże na sylwestra ćwierć wieku temu. Co do braku kasy: był to czas klęski żywiołowej i większość została dłużej niż planowała. Nikt z nas wtedy - że tak powiem niepięknie - groszem nie śmierdział - stąd pustki po kieszeniach i ściskanie kasy na pociąg powrotny do miasta. Pamiętam właśnie zrzutki bilonu na zupę (najtańszer danie w lokalu na krzyżówce w Bukowinie) i radość, gdy jeszcze reszty starczało na herbatę. Dziś chyba mi wzrosły wymagania... Halusia czas wpisu: 2004-05-04 10:16:00 |
188 | C Prazdnikom Pierwomaiskim pozdrawliaju WSIECH Uwaga dla "Literatów" -Prywatne listy chyba jednak lepiej pisać na adresy E-mailowe adresatów,a nie na forum ogólnym(czuję pewien niesmak widząc priv.wiadomości do Halusi,do mnie czy innych.Może się mylę?Poprawcie mnie.) ZEUS nie podaję czas wpisu: 2004-05-01 08:51:51 |
187 | Ano, Halusia, byłem i w maju ponownie zamierzam - na cały tydzień. Tylko na tydzień, ponieważ w czerwcu wybieram się na pożeglowanie po Mazurach. Ech, piękna jest wiosna w Tatrach ale piękna także na wodach :-) Tam wszystko jest, jak przed laty relacjonował mistrz Konstanty Ildefons "iz blieska i triepieta". Czy Ty wiesz, Halusia, jak wyglądają bindugi Jeziora Nidzkiego majową porą? Albo jak wygląda rozgwieżdżone majowe niebo nad Zatoją Zamordeje Małe? Ech, Zaczarowane miejsce to Jez. Nidzkie. I ukochane. Tatry także zaczarowane :-) Chwalmy, Halusia, Pana, za jego dzieła i za to, że możemy tych dzieł doświadczać. Pozdrawiam bardzo pięknie - Sasza Ps. Swoją drogą, Halusia, cóż to za wspomnienia upubliczniłaś, o których z rewerencją napomyka Witalis? Sasza czas wpisu: 2004-04-30 17:43:40 |
186 | Cześć Halusia. To ja ponownie, a może namolnie. Przeczytałem właśnie Twoje wspomnienie. Opis godny Twego talentu (naprawdę) - też chciałbym taki mieć. I opis sam w sobie interesujący. Ciekawi mnie m.in., czy to tylko zupy i herbaty w owej knajpie tak doszczętnie Was wtedy spłukały, że forsa na powrót ledwie pozostała. A poza tym czy zwróciłaś uwagę, że tramwaj z Wierchu Porońca dopiero co obchodził swój srebrny jubileusz (2.01. br.)? Ale nie przejmuj się: jeżdżą u nas ponoć jeszcze starsze, więc i ten dałoby się z pewnością na nowo uruchomić. Z braterskim i literackim pozdrowieniem witalis nowicki czas wpisu: 2004-04-30 11:38:39 |
185 | Cześć Halusia. I co, widziałaś nowy album? Ze wględu na Twój wiek może Cię zbytnio nie interesować (bo to dla dinozaurów), ale mimo wszystko, dla celów historyczno-poznawczych polecam witalis nowicki czas wpisu: 2004-04-30 10:51:54 |
184 |
183 |
182 | Tak jest. "Przyszła wiosna, wyjdą chrząszcze". Pozdrawiam - Sasza sasza czas wpisu: 2004-04-21 07:57:17 |