280 | niestety nie moge dotrzec na spotkanie w najpiekniejszym miejscu na ziemi i spotkac najfajniejszych ludzi z jakimi kolwiek kiedy kolwiek przebywalem . ale sercem bede z wami mam nadzieje ze moja siostra ELUTA dotrze POZDRAWIAM GRUBY Gruby czas wpisu: 2005-09-28 23:40:42 |
279 | Halusiu.....jeszcze raz dzięki za informacje...gdybym nie mogła przyjechać...pozdrówcie ode mnie Rusinową i pokłońcie sie Królowej Tatr w moim imieniu...proszę...pozdrawiam serdecznie Ciebie i wszystkich rusinowców. Rusinowa Polana czas wpisu: 2005-09-27 12:52:33 |
278 | Z ubiegłorocznych wpisów powtarzam jeden: coroczne INFO o spotkaniu: * nikt nie wie, kto będzie, a kogo nie będzie - jak bywało na Polanie: też nie wiedziałam, kogo zastanę; będą ci, którzy chcą i mogą; * żarcie jest wspólne (chyba że ktoś woli na boku) - o tyle łatwiej, że dziś w Małym Cichym jest kilka sklepów otwartych nawet w niedziele, więc zapasy można uzupełniać na bieżąco * koszty spania u gaździny dotychczas wynosiły 20 zł za dobę od osoby i nie sądzę, żeby to się radykalnie zmieniło; * nadal nie mamy kierownika - i mam nadzieję, że tak pozostanie... * Można sobie wydrukować WIZYTÓWKĘ gaździny: Panoptikum -> Rusinady -> 2002 (http://rusinowa.net/rusinady/2002spotk.html) Halusia gazetka.waw.pl czas wpisu: 2005-09-26 22:30:02 |
277 | Brak mi słów...aby opisać radość jaką przeżyłam....kiedy znajoma...podała mi adres Waszej stronki...kocham to miejsce w Tatrach...dlatego przybrałam sobie taki nick na czaterii w interii ( pokój po 50-tce )...na Rusinową trafiłam pierwszy raz w roku 1981... i teraz powracam tam ilekroć jestem w Tatrach. Chciałabym przyjechać na zlot ale nie wiem jak należy sie zapisać, u kogo, jakie należy spełniać warunki, aby dostać się do Waszego grona....proszę....jeśli nie jest jeszcze za późno..- podajcie informację bardziej szczegółową. Pozdrawiam magiczne grono Rusinowców....Celina z Sosnowca. Rusinowa Polana czas wpisu: 2005-09-26 14:06:26 |
276 | Rety! Rusinowcy, jakże Wam zazdroszczę (jednakowoż w sposób bardzo życzliwy), że oto już wkrótce zbierzecie się do kupy i powędrujecie sobie na Rusinową i do Pani Jaworzyńskiej z pokłonami. A ponieważ będziecie mieli okazję spotkać się i porozmawiać, ośmielam się poddać pod Waszą rozwagę pomysł uczczenia największego z Rusinowców, zmarłego nam Jana Pawła. Wymyślcie coś takiego, żeby to trwało. Żeby i za 350 lat wędrowiec, który nawiedzi Rusinową Polanę zetknął się z żywą obecnością naszego kochanego Jana Pawła w nszych ukochanych Tatrach. A na okoliczność spotkania życzę Wam pięknej, jesiennej pogody i obfitych zbiorów borówki wśród kamieni cudownej Doliny Waksmundzkiej. Sasza Sasza czas wpisu: 2005-09-21 12:29:50 |
275 | Byłam w tym roku pierwszy raz,jestem zauroczona.Jak będę w Zakopanem na drugi rok to nie omine tego wspaniałego miejsca0 SABINA czas wpisu: 2005-08-28 10:54:52 |
274 | CUDOWNA STRONA!!!!!!!!!!!!!!najpiękniejsza strona o najcudowniejszym miejscu pod sloncem.Ilekroć jestem w Tatrach-zawsze tam wracam.Dziekuje. kasia km70.blog.onet.pl czas wpisu: 2005-08-26 09:50:38 |
273 | Wielkie dzieki ZEUSIE za przypomnienie o gieldzie w szklarskiej porebie. pamietam jak wypilismy tam jakies 15 lat temu nasze wspolne jak dotychczas ostatnie piwo fajnie by bylo odswiezyc pamiec i smak tylko ta wielka woda... pozdrawiam wszystkich gruby gruby z gdyni czas wpisu: 2005-07-25 23:28:43 |
272 | Dyskretnie chciałbym przypomnieć o Giełdzie w Szklarębie,która zacznie się równo za 3tyg.Dawniej-jeszcze jakieś 10 lat temu Rusinowcow na Giełdzie bywały tłumy,a w zeszłym roku policzyć można było na palcach jednej ręki.Przyjedźcie.Miło będze się z Wami spotkać.ZEUS. ZEUS www.ar.wroc.pl/gielda/ czas wpisu: 2005-07-15 21:13:32 |
271 | Mnie tyż dawno tu nie było, ale właśnie co wróciłem z Rusinowej Polany. Lało trochę. To pewnie z żalu, że Wiesia i Włodek-Mamuśka wzięli ślub na Wiktorówkach. Pozdrawiam wszystkich!!! sławek-sęp czas wpisu: 2005-07-05 14:30:10 |
270 | Dawno mnie tu nie było, bo rozwijam się "na boku". Na mojej witrynie gazetkowej znajdziecie też trochę tekstów i zdjęć z Polany Rusinowej. Dlatego zapraszam do siebie gości z tej witryny. Adres poniżej. Halusia gazetka.waw.pl czas wpisu: 2005-06-12 05:29:08 |
269 | Sasza...dziękuję za zwrócenie mojej uwagi na tą stronę. Przejrzałam spokojnie, zatęskniłam za Gęsią Szyją i być może w tym roku po dwuletniej przerwie wdrapię sie jeszcze na sam szczyt. Tak sobie myślę, że ludzie, którzy odwiedzają ten zakątek netu muszą być dobrzy, bo źli nie bywają na Rusinowej:) Cathy czas wpisu: 2005-04-15 21:09:24 |
268 | Sasza, gdy czytam Twój wpis (265), myślę podobnie. Nie było Mu dane przybyć na Rusinkę jako Papieżowi - mimo ogromnej nadziei i oczekiwania, opisanego tu w "Prasówce"... Może więc teraz, wolny od ziemskich (cokolwiek by powiedzieć) powinności i obowiązków, pofolguje sobie do woli, pogodnie spozirając na te ukochane góry i te cudne lasy. Szkoda tylko, że Babka już nigdy nie będzie miała okazji posłać Księdza Kardynała po wodę do Potoku... A może gdy wtedy tam poszedł z wiadrami, pozostało w Nim wspomnienie "szemrzącej" rozmowy z górskim strumieniem, tak pięknie opisanej w "Tryptyku Rzymskim"? Przywołana w tym utworze "zatoka lasu" zdaje się schodzić z Kop Sołtysich ku kontemplującemu potok Autorowi, czerpiącemu z niego wodę u wylotu Polany w kierunku Wiktorówek...Jeszcze słyszę, jak barwnie komentuje to wydarzenie Jacek Frejlak. Nawiasem mówiąc, ani Jacek, ani Pani Niusia, ani Babka, ani Ciocia Wandzia, ani nikt spośród wielu innych otaczanych przez nas serdeczną pamiecią - pewnie teraz nie musi specjalnie zabiegać o prywatną audiencję u Ojca świętego. Można im pozazdrościć. witalis czas wpisu: 2005-04-14 11:50:58 |
267 | Bardzo mnie ta strona wzruszyla juz jakis czas temu. Chociaz z gorami mam tylko wspolne nazwisko, to cos tam wiecej we mnie siedzi. Mysle, ze z tych gorek nasz Wielki ma blizej do Niebieskiego... A ja chlipie sobie... w tle "Matka Jaworzynska"... Poleczka czas wpisu: 2005-04-11 20:18:33 |
266 | Tak Sasza, Jan Paweł Wielki pozostanie zawsze w Tatrach,na Rusinowej Polanie, przy źródełku do którego chodził po wodę,przy szałasach w których się zatrzymywał.A my,postarajmy się wprowadzić Jego testament w nasze życie. Heniek Heniek czas wpisu: 2005-04-05 11:41:59 |
265 | W telewizorach mówią i w gazetach piszą, że umarł rusinowiec, Jan Paweł II. Ale to nie jest prawda. Ja myślę, że On sobie teraz siedzi na czubku Gęsiej Szyi i wypoczywa po trudzie. Spogąda na Wołoszyn i wsłuchuje się w szmer regla Waksmundzkiej. A twarz ma jasną, wypoczętą a oczy uśmiechnięte. Jest szczęśliwy. Sasza Sasza czas wpisu: 2005-04-05 08:59:14 |
264 | Po świętach ponownie zajrzałem na Rusinkę.Wpis Anuszki zainspirował mnie do pewnych refleksji. Każdy ma jakieś awoje ulubione miejsce, dla mnie i innych takim miejscem jest Rusinowa Polana,mam równiwż takie miejsca w Wielkopolsce i Alpach. Kilka słów do Ciebie Anuszko: Jeżeli Cię kiedyś halne wiatry przywieją w Tatry,odwiedź Rusinową Polanę,wejdż na Gęsią Szyję,zajrzyj do kapliczki na Wiktorówkach,zobaczysz tam tablice,które są na zdjęciach, może ten rejon stanie się również Twoim ulubionym miejscem. Serdecznie pozdrawiam. Heniek z Poznania Henryk Kuźmiński czas wpisu: 2005-03-30 14:08:38 |
263 | Wszystkim mi zanaym i nieznanym rusinowca serdeczne zyczenia swiateczne przesyla Krzysztof Krzysztof Dittrich czas wpisu: 2005-03-27 11:10:54 |
262 | Tak jeszcze przed Śniadaniem Wielkanocnym chciałbym tą drogą złożyć wszystkim moim przyjaciołom i znajomym Życzenia Świąteczne z pod serca płynące.Do rychłego zobaczenia na szlaku,bo obiecuję wrócić tam.Zeus. Zeus www.poleko.pl/chatka/ czas wpisu: 2005-03-27 09:32:03 |
261 | cudna strona...śliczne zdjęcia...i teksty ...płakałam przeglądając... musicie być wspaniałymi ludźmi. szkoda, ze to wszystko tak dawno...mnie na świecie nie było...:) Anuszka czas wpisu: 2005-03-25 21:48:52 |
260 | Co do kasy, o której Halusia pisze, to na początku września'71, na zasadzie telegramu "Kochane pieniążki przyślijcie Rodzice." dostałem pocztą 50 zł, co pozwoliło mi godnie przeżyć na Rusince kolejny miesiąc. Taka była w komunie potężna złotówka. Prawie jak dziś. Żywiłem się wtedy głównie grzybami, na które wszyscy mówili "gołąbki" choć przypominały sromotniki, ale żyję, więc wyglądem nie ma co się sugerować. Kiedyś, gdy skwierczała już na piecu kolejna partia, wyszedłem z koliby na chwilę, zaś po powrocie zastałem w niej oblizującego się Władka - syna Babki, a nie zastałem grzybków. Też mu nie zaszkodziły. Wszystkim Rusinowcom przy Świętach życzę dużo radości i samych słonecznych dni, oczywiście najlepiej w Tatrach. A jak nie w Tatrach to gdziekolwiek... Marek S. czas wpisu: 2005-03-24 14:48:38 |
259 | Przejrzałam ponownie ostatnie wpisy. Pod nr 250 Marek pisze o opinii córki Kulki. Przypomniał mi, jak w latach 1980-tych odwiedzili mnie na Polanie wczasujący niedaleko siostra ze szwagrem. Ten ostatni wsunął głowę do zaludnionej i zadymionej kuchni u Babki, a potem powiedział mi groźnie: "Poskarżę teściowej, gdzie ty mieszkasz!". Nota bene - moja matka (a teściowa szwagra) wtedy nie mogła pojąć, skąd mam kasę na tak częste wyjazdy do Zakopanego... Tak, Marku, bardzo byliśmy dzielni. Wesołego Alleluja! Halusia www.halusia.w.pl czas wpisu: 2005-03-24 11:56:16 |
258 | Wszystkim Rusinowcom i tym którzy odwiedzają tę stronę,najlepsze życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych składa Henryk Kuźmiński z Poznania. Henryk Kuźmiński czas wpisu: 2005-03-18 14:53:04 |
257 | Raduje się serce moje... Na Rusinke pierwszy raz przyszedłem w połowie lat pięćdziesiątych. Z Bukowiny, bez drogi - szło sie poprzez Zgorzelisko i Wierch Poroniec (juz go prawie nie ma - pozarastał całkiem) pół dnia... Pozdrwiam wszystkich... Drozdp czas wpisu: 2005-02-19 22:48:22 |
256 | Karolina, jest jakiś błąd w Twoim adresie - internetowe demony go nie przyjmują... Halusia czas wpisu: 2005-02-07 12:12:47 |
255 | teraz na rusinową chodzimy razem z Wojtkiem(lat 6)który chce wszystko wiedzieć jak tatuś chodził po górach. Pozdrawiam wszystkich którzy nas pamiętają - Karolina Kotwica Karolina Kotwica czas wpisu: 2005-02-07 02:06:56 |
254 | Witaj Kulka, po latach wielu... Album jest super, ale jeszcze lepsze to, że się odnalazłaś. Na pięknym Sołaczu, gdzie mieszkałaś (i gdzie - nadal - często przejeżdżam rowerem), wszystko po staremu, z jednym wyjątkiem: nie ma Cię od dawna na Podlaskiej, choć byłaś (dowód: kartka pocztowa z Twego albumu). Pamiętam Mamę: czy żyje? Hej, dobrze byłoby znów się spotkać, może w Tatrach? W albumie zaintrygował mnie Jaś Legutko - czyżby to ten znany i ceniony filozof (prof. UJ), którego znakomite teksty czasami udaje mi się czytać? Mnóstwo serdeczności! witalis nowicki czas wpisu: 2005-01-27 14:27:11 |
253 | To Aśka z Poznania spogląda zza oceanu? A swoją drogą, ja te pogrózki o skanowaniu traktuję śmiertelnie poważnie. Jeśli Aśka to czyta, to niech się Aśka ostro weźmie za zdjęcia. Się zeskanuje, się powiesi. Ja czekam... Marek czas wpisu: 2005-01-26 15:00:38 |
252 | Wiesz, Sławku, dla Aśki to jakby nie było... Spogląda przecież przez ocean. Halusia www.halusia.w.pl czas wpisu: 2005-01-26 14:44:29 |
251 | Dotyczy wpisu 238 Co to znaczy, że szałasu już nie ma Szałas istnieje nadal, a nawet można się tam przespać, a jak nie ma klucza to u Goliasa. Pozdrawiam sławek-sęp czas wpisu: 2005-01-26 13:20:26 |
250 | Gdzieś w Bawarii odnalazła sie Kulka. Zaowocowało to kolejnym albumem z lat 1973-1977. Są tego całe kilogramy. Może się tam odszukacie, przynajmniej co poniektórzy? W nowym świetle stawia nasze lata spędzone na Rusince wypowiedź jej córki po obejrzeniu zdjęć - "...Jeździliście tam dobrowolnie?!". Ile razy sobie to przypomnę, to mi sie robi przyjemnie na myśl, jacy to byliśmy dzielni. Marek czas wpisu: 2005-01-26 12:06:50 |
249 | Witajcie Rusinowcy, po ponad 20 latach trafiłem wirtualnie na Rusinową, nawet nie wiedziałem, ze taka strona istnieje. Jest genialna. Nie wiem jak sie to stało, że się stało jak się stało, kontakt z Rusinową się urwał od czasu gdym się ożenił (jak to w jednej z piosenek chyba Pecola było. Pozdrawiam wszystkich, z którymi spędziłem na Rusinowej przepiękne dni i noce. Nie omieszkam spotkac się 1 października. Do zobaczenia. Kiwi vel Maciek H z Poznania maciek h. vel KIWI z poznania czas wpisu: 2005-01-13 18:43:21 |
248 | Wszystkiego najlepszego w noc Sylwestrowa zyczy wszystkim Rusinowca, a szczegolnie Halusi, Krzysztof Krzysztof Dittrich czas wpisu: 2004-12-31 21:42:54 |
247 | Witojcie po przerwie: w ten czas świąteczno-noworoczny najlepsze ku Wam Wszystkim kieruję życzenia, bez ich rozpisywania na szczegóły. Ale jedno chcę wyrazić z naciskiem: cobyśmy w jak największej liczbie w nadchodzącym roku się spotkali. A jeśli tak się stanie, to z pewnością onże będzie i wesoły, i szczęśliwy, i bogaty w przeżycia, czy wreszcie najcieplejszych wspomnień godzien. Halusi już nieco wcześniej zapodałem, że rok 2005 ("...o roku ów!")widzę na własny użytek jako "Rok Rusinowej Polany". A ona na to: "A może byś tak obwieścił to w naszej Księdze, i to na użytek nie tylko własny, ale całego "rusinowego" społeczeństwa, sercom naszym najmilszego? Co też niniejszym czynię, z prawdziwą przyjemnością, bo któż Halusinym prośbom czy sugestiom miałby siłę się oprzeć? Do głębi poruszyło mnie wyznanie zamieszczone tu pod poz. 237 (Balt), iż "bez Tatr nie ma życia". Jednakowoż gdyby rok przyszły rzeczywiście, mniej a raczej bardziej oficjalnie "Rokiem Rusinowej" ogłosić, to takie hasło nie mogłoby pozostać jedynie na papierze czy w komfortowej (jak schody na Gęsią) cyberprzestrzeni. Co Wy na to? P.S. Aśka (z Poznania!) żali się w poz. 238, że dawno TAM nie była; z pewnością jest nas takich córek na manowcach i synów marnotrawnych więcej, z samego choćby Poznania, skrzyknijmy się więc w przyszłym roku i pojedźmy! W. Witalis Nowicki czas wpisu: 2004-12-27 11:04:13 |
246 | Wszystkiego dobrego Wszystkim Rusinowcom z okazji Bożego Narodzenia 04 i Nowego Roku 05 - Dżejson. Piotr czas wpisu: 2004-12-26 19:23:06 |
245 | Życzę wszystkim Rusinowcom pięknych, śnieżnych Świąt Bożego Narodzenia a w Nowym Roku 2005 spełnienia niektórych marzeń Eluta czas wpisu: 2004-12-24 00:45:46 |
244 | Kiedyś Jacek Frejlak zabrał nas w odwiedziny do Stanisława Gąsienicy Byrcyna, zakopiańskiego poety. Mieszkał w pięknym, starym góralskim domu chyba gdzieś na Gubałówce. Po latach juz nie pomnę gdzie to było, dom zdaje się juz nie istnieje. Nie zastaliśmy go niestety, drzwi były zamknięte, ale pamiętam obok drzwi na ścianie wiszącą drewnianą tablicę z wyrytym tekstem, który nieudolnie z pamięci odtwarzam: "Kozdemu ktory tutok zawito w pustaci Niek scęście zajaśnieje i Bóg niek zapłaci zdrowiem. Przy innym casie reste Wom dopowiem..." I tego Wam wszystkim w te Święta i ja życzę. Marek czas wpisu: 2004-12-23 17:33:46 |
243 | Wszystkim Sympatykom tej strony i Gościom również: Zdrówka, szczęścia i łakoci przez całe Święta i potem życzy Halusia czas wpisu: 2004-12-23 13:48:18 |
242 | Życzę Wszystkim Rusinowej bez chodników, samej sobie, a może i innym możliwości podróży w czasie, do tej Rusinowej z lat 80-tych. A ta w ogóle Wesołych Świąt!!! Będzie ktoś na Sylwestra na Rusinowej? Ja się tam zjawię dopiero na ferie zimowe w drugiej połowie stycznia.Może ktoś będzie w okolicach? Trele Morele czas wpisu: 2004-12-17 11:22:45 |
241 | To nie samowite spotkac sie po latach i odswiezyc wspomnienia.Dla mnie Rusina jest czyms wiecej niz miejscem na mapie . To ludzie za, ktorymi tesknie. - GRUBY z Chicago(d. Gdynia) GRUBY Janusz brat Eluty-Gruby czas wpisu: 2004-11-26 04:43:50 |
240 | Witaj, Elutko! Szukałam Ciebie kiedyś po Sieci, ale bezskutecznie. Namierzyłam tylko Mariusza F., a właściwie echa jego działań twórczych i wymieniłam maile z zupełnie obcym facetem o Twoim nazwisku, który jednak nie ma siostry, tylko brata... :) Odezwij się mailem, please. Halusia czas wpisu: 2004-11-22 10:06:42 |
239 | Miód na moje serce to dzisiejsze odkrycie! Niech żyje net! Pozdrawiam serdecznie wszystkich rusinowców! Pójdę dzisiaj spać szczęśliwa! No i mam madzieję ,że się załapię na zjazd w przyszłym roku! Eluta z Gdyni czas wpisu: 2004-11-22 00:32:44 |
238 | Czesc Rusinowcy! Zdjecia z ostatniego spotkania sa super: az mnie "w dolku sciska," ze nie moge nigdy na spotkanie przyjechac. Skoro nie mamy juz szalasu, chociaz cienka herbatka ze starymi bywalcami by mi wystarczyla. Obiecuje tez sobie wskanowac moje zdjecia z Rusinki (mniej wiecej wczesne lata 80) i dolozyc je do albumow. Moze teraz w zimie wreszcie sie do tego zabiore. Fajnie jest zobaczyc jak kiedys dobrze nam bylo, no nie? Hej, starzy przyjaciele, odezwijcie sie, Aska z Poznania. Aska z Poznania czas wpisu: 2004-11-21 02:05:29 |
237 | Podobno przypadków nie ma, więc nie przypadkiem tu trafiłam :) Będe do Was zaglądac tak, jak zaglądam w Tatry :) Bez Tatr nie ma życia :) Balt czas wpisu: 2004-11-20 22:27:24 |
236 | Już trzy latz nie byłem w Tatrach. Trudno wytrzymać. Kiedy znów pojadę?????????????????????????????????????????????? Andrzej czas wpisu: 2004-11-04 15:19:18 |
235 | Witam wszystkich Rusinowców. Właśnie przed chwilą, googlując, czystym przypadkiem natrafiłem na tę stronę. Z pewnością będę na niej częstym gościem, tak jak częstym gościem bywałem w chacie w latach siedemdziesiątych, początkowo sam, później z narzeczoną i przyjaciółmi. Z tym miejscem wiąże się wiele moich najpiękniejszych górskich wspomnień. Żaluję, że ominął mnie tegoroczny zjazd. Z pewnością zjawię się za rok. Autorowi strony gratuluję pomysłu i wykonania. Zbyszek z Wrocławia czas wpisu: 2004-11-04 09:58:25 |
234 | Pozdrawiam wszystkich Figielskich obecnych na Rusinowej Polanie. Elżbieta (też Figielska) Elżbieta Figielska czas wpisu: 2004-11-03 23:55:02 |
233 | Fajan strona. Pozdrawiam miłośników gór. tomek www.republika.pl/tatry_zdjecia czas wpisu: 2004-11-02 13:48:21 |
232 | Dzień dziś taki piękny... Droga Pani Halusiu i wszyscy bywalcy Rusinowej POlany.. Szukałam kiedys piosenki "pożegnanie gór", wyświeliły mi sie trzy strony - m.in. taka o znajomej nazwie: www.rusinowa... Znam topografie Tatr wracam tam wiele razy - jeżeli nie ciałem to przynajmniej duchem... Ale wstyd przyznać _ Polana Rusinowa znana była mi tylko z nazwy... zawsze jakoś tak było mi nie po drodze... no i kiedyś kliknęłam na linka do Waszej strony i zaczęłam czytać i przeczytałam od deski do deski (szałasu)... Znalazłam na stronie tyle ciepła, tyle magii, tyle ciszy, spokoju, tesknoty, marzeń, a jednocześnie tyle życzliwości i otwartości na drugiego człowieka, że postanowiłam odwiedzić to magiczne miejsce... Byłam tam... zachwyt trwa... Dziękuję za stronę Teresa czas wpisu: 2004-10-28 14:12:39 |
231 | No i co żeście narobili tymi październikowymi spotkaniami? Wspomnienia mnie opadły niczym gma! Sposób Karola Kotwicy, żeby wyjść w góry, żeby nie wstać o szósmej: wieczorem nie iść do lasu... Najbardziej mnie zdziwiło, że to na prawdę najlepszy sposób. Pecol - kreska próchnem wysypana w szałasie. Mietek z Poznania - został ... I dla Babki i Dziadka przydałobo się świeczkę na Polanie, ale tego przez internet nie da się zrobić. Trele Morele czas wpisu: 2004-10-28 11:43:43 |