Odwiedz sponsora ksiegi!
Darmowe księgi gości. Załóż własną księgę!

Właściciel księgi: Małgorzata Gierada-Radoń

W księdze jest 191 wpisów.

Jesteś 72167 osobą oglądającą tę księgę.

[ Pierwsza strona ][ Poprzednia strona | Następna strona ][ Ostatnia strona ]

Powrót na stronę WWW | Dopisz się do księgi

35
Polecamy wszyskim szkołę rodzenia Małgosi. Dlaczego? Chodziliśmy na zajęcia raz w tygodniu i często wydawało nam się, że z braku czasu nie o wszyskim zdążyliśmy się dowiedzieć, co powinni wiedzieć młodzi rodzice pierwszego dziecka. Ale dzięki sposobowi w jakim Małgosia i Basia opowiadały czy o porodzie, czy o karmieniu piersią, czy o opiece nad nowordkiem nabraliśmy więcej wiary, że sobie ze wszyskim poradzimy i, że nie taki straszny wilk jak go malują. Dziękujemy za odczarowanie wilka. Szczęśliwi rodzice 5 tygodniowego Jerzyka
Kasia i Marcin Rzeszutkowscy

czas wpisu: 2005-01-27 16:57:39

34
O porodzie, pielegnacji niemowlecia, karmieniu piersia itp. wiedzielismy tyle, ile znajduje sie w Internecie, ewentualnie w jakichs fachowych poradnikach. Kiedy zaszlam w ciaze, a nawet jeszcze na troche przed, rozmawialismy z Mezem o porodzie rodzinnym. Nigdy nie naciskalam na niego, aby koniecznie byl ze mna w tej chwili. Chcialam, aby decyzje podjal sam i podjal - byl ze mna. Mysle, ze w duzej mierze w podjeciu tej decyzji pomogly mu zajecia w szkole rodzenia Malgosi. Tutaj zdobylismy nie tylko teorie, ale przede wszytskim praktyke. Moj Maz od razu powiedzial, ze kapiel Bartusia bedzie nalezala do niego i nalezy:). Nawet 1sza kapiel wygladala, jakby robil to juz dawno (pomogly nam cwiczenia w szkole rodzenia, sposob chwycenia dziecka, jak malego wycierac po itp.). To samo bylo z karmieniem: jak Bartus pojawil sie na swiecie i kiedy 1szy raz przystawialam go do piersi, w glowie wedrowaly mi rady, ktore uslyszalam od Malgosi, bez watpienia dzieki nim poszlo nam latwiej i teraz skutecznie Bartus jest karmiony piersia i rosnie jak na drozdzach:). A wracajac jeszcze do porodu: polozna ktora odbierala nasz porod chwalila nas, ze tak swietnie sobie radzimy, robimy to, o co dokladnie nas prosi, a czego nauczylismy sie w szkole rodzenia Malgosi. Cwiczenia oddechowe rewelacyjnie pomagaly w czasie skurczu, nawet nie wiecie, jak w bardzo prosty sposob, pomoc sobie, aby skurcz szybko minal. Tego tez nauczylismy sie w szkole Malgosi. Dlatego polecamy wszystkim szkole Malgosi, tu wiedza polaczona jest z praktyka, a gdzie najlepiej zapamietac tyle informacji, jak nie w atmosferze usmiechu i sympatii. Nie wahajcie sie, naprawde warto! Pozdrawiamy
Magda, Rafal i Bartus Strzalkowscy

czas wpisu: 2005-01-17 16:07:43

33
Rodzic?! z Gosia?!sama przyjemnosc:).ale tego nie da sie opisac!to trzeba przezyc!goraco polecam!A Tobie Gosiu, bardzo dziekujemy cala trojka. Maly skonczyl wczoraj roczek, wiec to byla doskonala okazja do powspominania zeszlorocznych przezyc. ech dzialo sie dzialo...Sciskamy
Goska, Michall i Lukaszek
goska skoczelas raczkowska

czas wpisu: 2004-11-24 13:48:09

32
Już od początku ciąży wiedzieliśmy z mężem, że będziemy chodzić na zajęcia do szkoły rodzenia. Ponieważ dopiero co przeprowadziliśmy się w okolice Warszawy nie wiedzieliśmy tylko którą szkołę wybrać. Mój lekarz prowadzący ze szpitala św. Zofii powiedział mi, że wiele jego pacjentek było zadowolonych z zajęć u Małgosi. A zatem nasz problem sam się rozwiązał. Po pierwszych zajęciach oboje z mężem byliśmy zachwyceni. Pamiętam jak w drodze do domu rozmawiałam z moją mamą i na jej pytanie odnośnie szkoły odpowiedziałam: 'wiesz, jestem spokojna. wszystko przestaje być wielką niewiadomą i wiem że wszystko się uda'. Z każdymi kolejnymi zajęciami byłam coraz spokojniejsza. Nawet w nocy lepiej spałam. W szkole u Gosi znalazłam dokładnie to, czego szukałam: konkretne, rzeczowe rady i informacje, ćwiczenia które mi pomagały i pewność, że po porodzie bedziemy z mężem potrafili sami zająć się maleństwem. Czułam, że nie tracę tam czasu. Niektóre szkoły oferują wiele godzin ćwiczeń. Ja myślę, że najważniejsze to nauczyć się je wykonywać, a potem ćwiczyć w domu. Moge powiedzieć, że Małgosia daje nam w szkole wszystkie potrzebne 'narzędzia' pomocne przy porodzie i potem w opiece nad dzieckiem. Tylko od nas zależy w jaki sposób je wykorzystamy. Dzięki Małgosiwiedziałam kiedy jechać do szpitala by spędzać tam niepotrzebnie dużo czasu lub tez nie wpaść na ostatnią chwilę. Mój poród trwał 3,5 godziny i obyło się bez znieczulenia. Położna i mąż byli wspaniali. Mały Filipek ma teraz 6 m-cy a noc w którą się rodził wspominam jako najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Bardzo dziękuje Ci Małgosiu za pomoc w przygotowaniu sie do tej tak ważnej chwili.
Iwona

czas wpisu: 2004-10-16 16:59:46

31
Czesc,
Urodzilam sie 30 kwietnia i chcialam sie wpisac juz duzo wczesniej, ale dopiero niedawno udalo mi sie wtyknac wlasciwa wtyczke do gniazdka.
Chcialam tylko napisac, ze moi rodzice chodzili na zajecia do Gosi i jestem z nich bardzo dumna, bo swietnie sobie ze mna radza, a mowie Wam, nie jest to latwe, bo maly ze mnie lobuziak.
pozdrawiam wszystkich
Blanka
Blanka

czas wpisu: 2004-10-06 09:35:16

30
wlasnie dowiedzielismy sie, że zostaliscie szczęśliwymi rodzicami i właśnie dlatego postanowilismy sie do was odezwać i gorąco pogratulować. Życzymy wszystkiego najlepszego. Trzymajcie sie cieplutko.
kasia i tomek sulkowscy

czas wpisu: 2004-10-02 21:04:02

29
Przepraszam, że odzywam się po tak długim czasie, ale zrobiłyśmy sobie z Emilką zasłużone wakacje.

Po zajęciach szkoły rodzenia przestałam panicznie bać się porodu i sama byłam zaskoczona tym jak mimo wszystko spokojnie zachowywałam się, kiedy wszystko się zaczęło. Poród przestał być dla nas tak bardzo abstrakcyjny jak do tej pory, szczególnie dla Marcina, który moim zdaniem m.in. dzięki zajęciom zdecydował, że będziemy rodzić razem (na początku nie bardzo chciał o tym słyszeć) a w trakcie na prawdę wiedział jak mi pomóc. Dla mnie osobiście istotne okazały się zajęcia o karmieniu piersią oraz ćwiczenia, nauka oddychania torem przeponowym i parcia – wg. Twoich wskazówek starałam się nie marnować skurczów i nie odpuszczać podczas parcia. Dzięki ćwiczeniom jeszcze w trakcie ciąży pozbyłam się bólów krzyża, ponadto sama mogłam zmobilizować się do ćwiczeń i nie bardzo wiedziałam, które mogę wykonywać.

Pierwsza faza porodu trwała 11 godzin, druga ok. 15 min. Początek znosiłam jeszcze całkiem nieźle, ale kiedy skurcze stały się już bardzo silne poprosiłam o znieczulenie zewnątrzoponowe – całkowicie zniwelowało ból i pozwoliło odpocząć przed drugą faza porodu. Emilka urodziła się tuż przed północą (2950 g. i 52 cm) – poród naturalny.

Wiedza dotycząca pielęgnacji i opieki, informacje fizjoterapeuty, pediatry, były nam pomocne szczególnie na początku, kiedy jako świeżo upieczeni rodzice zaczynaliśmy zajmować się malutką. Nadal oczywiście stosujemy się do wielu wskazówek, które sprawdziliśmy już w praktyce.

Ania i mała Emilka

czas wpisu: 2004-09-29 21:30:41

28

Felka urodziłam 9 maja 2004 drogą niespodziewanego cesarskiego cięcia, więc można by stwierdzić, że szkoła rodzenia w samym rodzeniu mi nie pomogła. Jest to oczywiście nieprawda, ale nie zamierzam opowiadać o moim porodzie.
Napiszę natomiast o tym, jak informacje ze szkoły rodzenia służą mi dziś, kiedy Felek właśnie skończył 4 miesiące po drugiej stronie brzucha. Nikt nie musiał namawiać mnie na zapisanie się do szkoły rodzenia, natomiast ja musiałam przekonać do tego mojego męża. Decyzję o dziecku podjęliśmy świadomie, musieliśmy do niej dojrzeć (5 lat samego małżeństwa), radość była ogromna, gdy test wyszedł pozytywny, a jednak i tak spodziewałam się większego zaangażowania męża w oczekiwaniu narodzin naszego dziecka (możliwości mężczyzn w tym względzie chyba nigdy nie pokryją się z oczekiwaniami kobiet). Szukałam szkoły profesjonalnej (oferta w W-wie jest spora), w wyborze szkoły Gosi pomogło mi wyróżnienie jej jako położnej w "Akcji Rodzić po Ludzku", a po przeczytaniu całej Księgi Gości nie miałam żadnej wątpliwości, by się zapisać. Żeby zaangażować męża dałam nr telefonu do Gosi i poprosiłam, by się zajął zapisem (w ramach rzekomego zaangażowania, którego było mi mało). Nie musiałam nawet namawiać, tym bardziej, że - co ja tu będę ukrywać - Gosia ma takie ładne zdjęcia na swojej stronie internetowej i jak się okazało przemiły głos przez telefon.
Już po pierwszych zajęciach byliśmy zadowoleni z wyboru. Jacek stwierdził, że Gosia jest jak radio BBC - ze względu na rzetelność i szybkość przekazywania informacji.
Te 2 godziny 2 razy w tygodniu to był jedyny czas, gdy Jacek wyłączał swoje dwie wiecznie dzwoniące (a przeze mnie znienawidzone) komórki.
Felek siedzi teraz na moich kolanach, umie już wcisnąć Enter.
Na zajęciach nie szukałam kontaktu z innymi "wielorybkami", a wręcz przeciwnie. Ja pracuję w dziale personalnym kilkusetosobowej firmy, więc kontaktu z ludźmi na codzień mam aż za dużo. Miałam również (także w pracy) z kim porównywać sw
Ania, Jacek i Feliks

czas wpisu: 2004-09-29 21:23:17

[ Pierwsza strona ][ Poprzednia strona | Następna strona ][ Ostatnia strona ]

Powrót na stronę WWW | Dopisz się do księgi



Darmowe księgi gości. Załóż własną księgę!