16 | Uff ... w końcu mamy trochę spokoju (nasz mały skarbuś Maciuś pomimo, ze minęło już 4,5 miesiąca daje nam nadal ostro popalić tj. zarwane nocki, ciągła gotowość do zabawy itd.)i możemy dołączyć się do wielu miłych słów skierowanych pod adresem Gosi. Chcielibyśmy podziękować Ci Gosiu za pomoc w tym jakże ważnym dla nas czasie. Byłaś niezwykle profesjonalna i stanowcza (w tym bardzo pozytywnym znaczeniu), a przy tym ciepła i zawsze uśmiechnięta. Dzięki twojej obecności możemy spokojnie zaliczyć się do grona mamuś i tatusiów, którzy będą dobrze wspominać poród naturalny. Także szkoła rodzenia to strzał w dziesiątkę, bez tego chyba byśmy "zginęli" zwłaszcza jeśli chodzi o oddechy :-). Cała nasza trójka ściska Cię gorąco i mamy nadzieje, ze może za czas jakiś po raz kolejny poprosimy Cię o pomoc przy kolejnym maleństwu. Buziaki. Ula, Robert i Maciuś Marszko czas wpisu: 2003-11-17 22:04:54 |
15 | Pozdrowienia od Róży i Wiktora !!! Ewa Sadlik czas wpisu: 2003-10-27 22:46:53 |
14 | Mimo wielu przygotowań teoretycznych z naszej strony nie udało sie nam urodzić Marcelka drogą naturalną. Z uwagi na moje bardzo wysokie ciśnienie nasz pierworodny synek urodził się poprzez cesarskie cięcie. Oczywiście taki sposób urodzenia naszego syna nie odebrał nam naszej radości z powodu pojawienia się go na świecie. Jednak mimo tego, że nie udało nam się - mimo zamierzeń - rodzić z Gosia to i tak kontakt z nią i jej porady uważamy za bardzo pomocne. Przede wszystkim duzo nam dały wykłady w szkole rodzenia.Dowiedzielismy się wiele o samym porodzie i o pielęgnacji maluszka. Ponadto proponowane tam ćwiczenia były pomocne do utrzymania dobrej kondycji. Rewelacyjne są także ćwiczenia oddechowe, które naprawde łagodzą bóle. Mimo, że nie rodziliśmy z Gosią to jednak znając ją czułam się dużo pewniej w szpitalu. Mam nadzieje, że drugie nasze dziecko urodzi sie drogą naturalną razem z Gosią. Marta Marcin i Marceli Marta Kaczmarczyk czas wpisu: 2003-10-27 21:42:10 |
13 | Oj wiedział nasz Synek ignorując wszystkie kolejne terminy porodu, że warto czekać na powrót Małgosi z urlopu! No i się doczekał,a my razem z Nim. Małgosia to Położna-brylancik: poza wysokim profesjonalizmem reprezentuje szereg pięknych cech czyniących z niej wyjątkową osóbkę:przemiła, cieplutka, otwarta, rzetelna no i zawsze uśmiechnięta. Z całą pewnością jest osobą godną zaufania i polecenia co z przekonaniem i przyjemnością będziemy robić. Życzymy Małgosi nieustającego zapału, a wszystkim dzieciom czekającym w kolejce na ten świat i ich rodzicom takiej Położnej w tej podróży. Dorota,Cezary i Kacper Maciejewscy czas wpisu: 2003-10-10 22:24:19 |
12 | Na początku dziękujemy Ci Gosiu bardzo bardzo mocno za pomoc w przyjściu na świat naszych dwóch synków Bartusia i Kacperka. A teraz wspominki: My nie chodziliśmy do szkoły rodzenia Małgosi, ale została nam ona polecona przez jedną z położnych prowadzących zajęcia w szkole rodzenia, w której my sie znależlismy. Pierwsze spotkanie i już wiedzielismy, że to ONA. Szybka, energiczna, fachowa, zdecydowana i konkretna, a do tego przesympatyczna, uśmiechnięta i traktująca ludzi bardzo po koleżeńsku. I o to nam chodziło. Nasze dzieci przyszły na świat w okresach światecznych i tak też zostałam nazwana przez Gosię "świąteczna pacjentka". Bartuś urodził się 23 grudnia 1999, a Kacper 30 marca 2002. Oba porody były inne. Bartuś nie chciał przyjść na świat, wiec w końcu zostałam podłaczona do oxytocyny. I po prawie 6 godzinach miałam już maluszka na brzuszku. Nie było lekko, ale Małgosia dzielnie dodawała nam otuchy, tak bardzo potrzebnej w takich chwilach. Były rozmowy, śmiechy, ale też chwile bardziej poważne. Drugi poród był natomiast błyskawiczny i trwał ok 20 minut od pojawienia sie w szpitalu. Wszystko działo sie tak szybko, ze chyba nie ogarnialiśmy tego. Tu bardzo pomogło nam tempo pracy Gosi, szybkość i sprawność działania i to ze byliśmy z kimś kogo znamy i komu ufamy. I za chwilę zobaczyliśmy już naszego synka. Jesteśmy za wszystko wdzięczni Małgosi. Poleciliśmy Ją już wielu znajomym i polecamy zawsze, jeśli ktoś poszukuje położnej. My mamy nadzieję, ze jeszcze się spotkamy, bo przecież przydałaby się córeczka. Buziaczki P.S. Współpracy z Gosią nie da się opisać tak w kilku zdaniach, bo to nie tylko sama pomoc przy porodzie, ale także rozmowy telefoniczne w ciąży, przed samym porodem i wyprawą do szpitala. To sprawne załatwienie wszelkich formalności zwiazanych z przyjęciem do szpitala. A także spotkanie po porodzie. A przecież właśnie to wszystko daje wspaniałe, niezapomniane wspomnienia po porodzie, takie jakie nam zostały. I Wam takich życzy Patrycja,Tomek,Bartek i Kacper Możdżeń czas wpisu: 2003-09-10 21:31:22 |
11 | Jutro nasz synek kończy 6 miesięcy. Jest wspaniałym, dużym i co najważniejsze zdrowym maluszkiem. Kontakt do Gosi i jej Szkoły Rodzenia dostałam od koleżanki. Samą szkołę rodzenia wspominam przede wszystkim jako poprawę mojej kondycji psychicznej - jak to miło było zobaczyć,że są jeszcze inne mniejsze i większe "wielorybki". Poza tym szkoła rodzenia przygotowała mnie do opieki nad dzieckiem - pielęgnacja, karmienie piersią. Nie ma nic bardziej frustrującego dla świeżo upieczonej mamy, jak "dobre rady" babć i cioć, z których każda radzi coć innego. Wiedza zdobyta w szkole pomogła mi przetrwać ciężkie chwile porodu - wiedziałam, czego mogę się spodziewać. I choć mój poród nie wyglądał tak, jak to sobie wymarzyłam - mimo ciężkiej pracy Gosi, synek nie chciał przyjść na świat siłami natury, w związku z czym konieczne było cesarskie cięcie, to nie wspominam tego jak największego koszmaru. Małgosia przede wszystkim sprawiła, że czułam się bezpieczna i wiedziałam, że jeśli coś będzie "nie tak" to na pewno nie pozwoli, aby naszemu maluszkowi stała się krzywda. Za tą opiekę i na prawdę ciężką pracę jeszcze raz gorąco dziękuję w imieniu swoim, męża i Kubasińskiego. P.S. To właśnie Gosia w czasie jednego z naszych spotkań przed porodem nazwała Kubę - Kubasińskim, i tak już zostało. Aneta Cholewińska czas wpisu: 2003-09-10 15:19:25 |
10 | Zuzka z rodzicami dziekują Gosi za to, że wybrała się z nami w tę najważniejszą podróż życia. Dzięki Jej wspaniałej opiece, która rozpoczęła się już w Szkole Rodzenia, 20 maja 2002 roku, udało się nam szczęśliwie i bezpiecznie dotrzeć do stacji końcowej w Szpitalu Świętej Zofii. Wszystkim przyszłym rodzicom życzymy tak fachowej opieki. Z pełnym przekonaniem poleciliśmy Gosię naszym bliskim znajomym, którzy właśnie spodziewają się pierwszego dziecka. My także chcielibyśmy w bliżej nieokreślonej przyszłości poprosić Gosię "o powtórkę". Pozdrawiamy. Zuzia, Marta i Robert Kietlińscy Zuzia Kietlińska z rodzicami www.zuzak.republika.pl czas wpisu: 2003-08-13 20:09:48 |
9 | Powiem krótko. Szkoła rodzenia Małgorzaty - bardzo rzetelna. Siwtnie dobrane osoby do zajęć. Profesjonalizm i realizm. Polecam inwestycje jaką jest wynajęcie Małgorzaty jako połoznej bo ma ona ogromny szacunek w Szpitalu i oprócz rewelacyjnej opieki psychicznej i fizycznej jest prawdziwym kompetentnym partnerem podczas tych naprawdę niebezpiecznych chwil porodu. Tata Franka (byłem osobiście przy porodzie ale CZAD! ale polecam tyle, że z Małgorzatą!) Piotr Krzemieniewski www.fadeout.pl czas wpisu: 2003-08-07 15:31:33 |