41 | Jesteśmy bardzo, ale to bardzo zadowoleni ze szkoły rodzenia prowadzonej przez Małgosię. Nie żałujemy ani minutki spędzonej na zajęciach. Polecamy wszystkim! A teraz troszkę szczegółów. Małgosia jest niesamowicie bezpośrednią i kontaktową osobą, której się bardzo dobrze słucha i na którą się z przyjemnością patrzy (to Wojtek). Same zajęcia w pełni wyczerpały pytania, których przed zajęciami mielismy mnóstwo. Nie ukrywamy, że Małgosia oraz pani Iwona (fizykoterapeutka), Basia (doradca laktacyjny) i Ania (prowadząca ćwiczenia) stały się dla nas autorytetami, których brakowało nam wcześniej. Wiemy, że w pełni możemy polegać na wiedzy, którą zdobyliśmy na zajęciach i dzięki której mamy poczucie bezpieczeństwa. Małgosia obaliła wiele mitów związanych z opieką nad dzieckiem i za to również jesteśmy jej bardzo wdzięczni. Autorytet Małgosi jest tym większy, że sama jest świeżo upieczoną mamą i dzieliła się z nami nie tylko doświadczeniami z życia zawodowego, ale również z bycia mamą. Możemy żałować, że zajęcia się już skończyły. Dziękujemy Małgosiu za wszystko! Już niedługo podzielimy się radością narodzin naszej córeczki. Agnieszka i Wojtek Mazurek Agnieszka i Wojtek Mazurek czas wpisu: 2005-06-25 12:16:14 |
40 | Wypowiedzi poprzednie brzmią jak bajki. Szoły rodzenia, ogromne przejęcie...I wyróżnienia dla najlepszych warszawskich oddziałów ginekologiczno - położniczych. No cóż, jakbym wszyscy czekała na odpowiednią pozycję materialną, tzn.:ustabilizowaną i pewną,aby zdecydować się na nasze Słoneczko, musiałabym poczekać kilka ładnych lat. Mieszkamy na prowincji, bez samochodu, gdzie najbliższa szkoła rodzenia jest oddalona o 30 km. Dodatkowo jesteśmy studentami.Wiadomo,nie mamy pieniędzy na liksusowe kliniki położnicze.Zresztą jak większość osób ze wsi podsądeckich.Jednak kiedy zostałam przyjęta dzień przed Wigilią'04 na oddział położniczy ZOZ w Nowym Sączu czułam się jak w bardzo dobraj klinice. Poród nasz trwał niemal 15 godzin, aczkolwiek - mimo braku przygotowania w szkole rodzenia, a korzystania wyłącznie z literatury i zawartych tam relacji kobiet z ich porodów - było całkiem przyjemnie. Opiekował się mną cały czas mąż, a położna udzielała mi wsparcia duchowego. Oczywiście mieliśmy odrębną salę, chociaż lekarz prowadzący (wiadomo jak dbają o wiejskich pacentów, karygodnie w niektórych przypadkach!) zaniedbał wpisu podstawowych badań. Sytuacja ta uniemożliwiłaby nam poród rodzinny, ale lekarz przyjmujący mnie w szpitalu zgodził się na własną odpowiedzialność przyjąć nas obydwoje w sali porodów rodzinnych. Wszystkie koszty sprowadzały się do 20 zł za fartuch męża. Cały czas cały personel bardzo pomagał mi i cieszę się, że wybrałam ten szpital. Cały pobyt, mimo trudnego - bo ośmiodniowego przebywania tam podczas Świąt Bożego narodzenia - wspominam bardzo dobrze! Wprawdzie to nie jest klinika z Waszego rankingu, ani żaden warszawski szpital, jednak gorąco polecam tę placówkę wszystkim przyszłym mamom!!! jest tania, wygodna, zaś personel kompetentny, uprzejmy i naprawdę podtrzymujący kobietę na duchu. Pozdrawiam. Jolanta Kwiczal - Połeć czas wpisu: 2005-05-30 04:28:10 |
39 | Witamy!!! Uczęszczaliśmy do szkoły rodzenia Małgosi Gierady-Radoń w styczniu tego roku. Bardzo miło wspominamy wszystkie spotkania. Przede wszystkim dowiedzieliśmy się tu wielu ciekawych rzeczy dotyczących całego porodu i opieki nad maleństwem. I w końcu nastał ten czas - 08.04.2005r nad ranem przyszedł na świat nasz mały Pawełek. Kasia była bardzo dzielna. Pawcio ma 54cm i waży 3,5kg. Obecnie jesteśmy w domu i cały czas spędzamy razem. Pozdrawiamy Gosię, wszystkich uczestników naszych spotkań i mamy nadzieję, że inne maluszki i ich rodzice też mają się dobrze. Kasia, Pawełek i Michał czas wpisu: 2005-04-20 08:31:15 |
38 | MY TEŻ SKOŃCZYLIŚMY SZKOŁĘ W MARCU. JESTEŚMY BARDZO ZADOWOLENI Z WIEDZY JAKĄ OTRZYMALIŚMY I SPOSOBU PROWADZENIA ZAJĘĆ. NASZA DZIDZIA MA TERMIN PORODU NA 23.05.05 ALE PODOBNO POJAWI SIĘ WCZEŚNIEJ (TAK MÓWI LEKARZ). POZDRAWIAMY WSZYSTKICH PRZYSZŁYCH RODZICÓW I MAŁGOSIĘ. MAGDA I ZBYSZEK JÓŻWICCY SPECJALNE POZDROWIENIA DLA KASI Z POPRZEDNIEGO WPISU. MAGDA I ZBYSZEK czas wpisu: 2005-04-06 13:15:38 |
37 | Witam serdecznie. Wlasnie wczoraj ukonczylam szkole Rodzenia u Gosi. To oznacza, ze juz niedlugo TEN DZIEN! Jestem teraz o wiele madrzejsza i spokojniejsza - dzieki wiedzy, ktora zdobylam. POLECAM wszystkim przyszlym mama te szkole. Pozdrawiam serdecznie. Kasia. Kaha czas wpisu: 2005-03-31 13:50:32 |
36 | po przeczytaniu wszystkich informacji dotyczącej szkoły rodzenia jak i o szpitalu,w którym zamierzam rodzić troszkę się uspokoiłam. Paulina Aptacy oraz Sebastian Aptacy czas wpisu: 2005-02-15 13:45:00 |
35 | Polecamy wszyskim szkołę rodzenia Małgosi. Dlaczego? Chodziliśmy na zajęcia raz w tygodniu i często wydawało nam się, że z braku czasu nie o wszyskim zdążyliśmy się dowiedzieć, co powinni wiedzieć młodzi rodzice pierwszego dziecka. Ale dzięki sposobowi w jakim Małgosia i Basia opowiadały czy o porodzie, czy o karmieniu piersią, czy o opiece nad nowordkiem nabraliśmy więcej wiary, że sobie ze wszyskim poradzimy i, że nie taki straszny wilk jak go malują. Dziękujemy za odczarowanie wilka. Szczęśliwi rodzice 5 tygodniowego Jerzyka Kasia i Marcin Rzeszutkowscy czas wpisu: 2005-01-27 16:57:39 |
34 | O porodzie, pielegnacji niemowlecia, karmieniu piersia itp. wiedzielismy tyle, ile znajduje sie w Internecie, ewentualnie w jakichs fachowych poradnikach. Kiedy zaszlam w ciaze, a nawet jeszcze na troche przed, rozmawialismy z Mezem o porodzie rodzinnym. Nigdy nie naciskalam na niego, aby koniecznie byl ze mna w tej chwili. Chcialam, aby decyzje podjal sam i podjal - byl ze mna. Mysle, ze w duzej mierze w podjeciu tej decyzji pomogly mu zajecia w szkole rodzenia Malgosi. Tutaj zdobylismy nie tylko teorie, ale przede wszytskim praktyke. Moj Maz od razu powiedzial, ze kapiel Bartusia bedzie nalezala do niego i nalezy:). Nawet 1sza kapiel wygladala, jakby robil to juz dawno (pomogly nam cwiczenia w szkole rodzenia, sposob chwycenia dziecka, jak malego wycierac po itp.). To samo bylo z karmieniem: jak Bartus pojawil sie na swiecie i kiedy 1szy raz przystawialam go do piersi, w glowie wedrowaly mi rady, ktore uslyszalam od Malgosi, bez watpienia dzieki nim poszlo nam latwiej i teraz skutecznie Bartus jest karmiony piersia i rosnie jak na drozdzach:). A wracajac jeszcze do porodu: polozna ktora odbierala nasz porod chwalila nas, ze tak swietnie sobie radzimy, robimy to, o co dokladnie nas prosi, a czego nauczylismy sie w szkole rodzenia Malgosi. Cwiczenia oddechowe rewelacyjnie pomagaly w czasie skurczu, nawet nie wiecie, jak w bardzo prosty sposob, pomoc sobie, aby skurcz szybko minal. Tego tez nauczylismy sie w szkole Malgosi. Dlatego polecamy wszystkim szkole Malgosi, tu wiedza polaczona jest z praktyka, a gdzie najlepiej zapamietac tyle informacji, jak nie w atmosferze usmiechu i sympatii. Nie wahajcie sie, naprawde warto! Pozdrawiamy Magda, Rafal i Bartus Strzalkowscy czas wpisu: 2005-01-17 16:07:43 |