Darmowe księgi gości. Załóż własną księgę!

Właściciel księgi: Małgorzata Gierada-Radoń

W księdze jest 191 wpisów.

Jesteś 72167 osobą oglądającą tę księgę.

[ Pierwsza strona ][ Poprzednia strona | Następna strona ]

Powrót na stronę WWW | Dopisz się do księgi

11
Jutro nasz synek kończy 6 miesięcy. Jest wspaniałym, dużym i co najważniejsze zdrowym maluszkiem. Kontakt do Gosi i jej Szkoły Rodzenia dostałam od koleżanki.
Samą szkołę rodzenia wspominam przede wszystkim jako poprawę mojej kondycji psychicznej - jak to miło było zobaczyć,że są jeszcze inne mniejsze i większe "wielorybki". Poza tym szkoła rodzenia przygotowała mnie do opieki nad dzieckiem - pielęgnacja, karmienie piersią. Nie ma nic bardziej frustrującego dla świeżo upieczonej mamy, jak "dobre rady" babć i cioć, z których każda radzi coć innego. Wiedza zdobyta w szkole pomogła mi przetrwać ciężkie chwile porodu - wiedziałam, czego mogę się spodziewać. I choć mój poród nie wyglądał tak, jak to sobie wymarzyłam - mimo ciężkiej pracy Gosi, synek nie chciał przyjść na świat siłami natury, w związku z czym konieczne było cesarskie cięcie, to nie wspominam tego jak największego koszmaru. Małgosia przede wszystkim sprawiła, że czułam się bezpieczna i wiedziałam, że jeśli coś będzie "nie tak" to na pewno nie pozwoli, aby naszemu maluszkowi stała się krzywda. Za tą opiekę i na prawdę ciężką pracę jeszcze raz gorąco dziękuję w imieniu swoim, męża i Kubasińskiego.
P.S. To właśnie Gosia w czasie jednego z naszych spotkań przed porodem nazwała Kubę - Kubasińskim, i tak już zostało.
Aneta Cholewińska

czas wpisu: 2003-09-10 15:19:25

10
Zuzka z rodzicami dziekują Gosi za to, że wybrała się z nami w tę najważniejszą podróż życia. Dzięki Jej wspaniałej opiece, która rozpoczęła się już w Szkole Rodzenia, 20 maja 2002 roku, udało się nam szczęśliwie i bezpiecznie dotrzeć do stacji końcowej w Szpitalu Świętej Zofii.

Wszystkim przyszłym rodzicom życzymy tak fachowej opieki. Z pełnym przekonaniem poleciliśmy Gosię naszym bliskim znajomym, którzy właśnie spodziewają się pierwszego dziecka.
My także chcielibyśmy w bliżej nieokreślonej przyszłości poprosić Gosię "o powtórkę".

Pozdrawiamy.

Zuzia, Marta i Robert Kietlińscy
Zuzia Kietlińska z rodzicami

www.zuzak.republika.pl
czas wpisu: 2003-08-13 20:09:48

9
Powiem krótko. Szkoła rodzenia Małgorzaty - bardzo rzetelna. Siwtnie dobrane osoby do zajęć. Profesjonalizm i realizm. Polecam inwestycje jaką jest wynajęcie Małgorzaty jako połoznej bo ma ona ogromny szacunek w Szpitalu i oprócz rewelacyjnej opieki psychicznej i fizycznej jest prawdziwym kompetentnym partnerem podczas tych naprawdę niebezpiecznych chwil porodu.

Tata Franka (byłem osobiście przy porodzie ale CZAD! ale polecam tyle, że z Małgorzatą!)
Piotr Krzemieniewski

www.fadeout.pl
czas wpisu: 2003-08-07 15:31:33

8
Szkoła Rodzenia Małgosi bez wątpienia doskonale pomaga przygotować się do roli rodzica. Wszystkie zajęcia prowadzone były w bardzo sympatyczny i profesjonalny sposób. Małgosia jest cudowną i ciepłą osobą. Poleciliśmy jej szkołę już 2 parom i każda jest bardzo zadowolona, więc polecamy dalej :))
Małgosiu - dziękujemy raz jeszcze za wszystko. :)
KASIA I DOMINIK ZACHARSCY

nnk.art.pl/kotografie/
czas wpisu: 2003-07-31 11:24:55

7
Ta strona jest fantastyczna.
Właśnie z mężem podjęliśmy decyzję dotyczącą posiadania małego brzdąca. Mamy nadzieje, że wkrótce uda mi się zajść w ciąże.
W związku z tym zaczęłam śledzić wszelkie informacje na temat ciąży, szkół rodzenia itd.
Proszę sobie wyobrazić, że Pani strona jest jedną z pierwszych jakie znalazłam w internecie dotyczącą "Rodzić po ludzku" i PIERWSZA dotyczącą tak ważnej osoby podczas porodu - położnej.
Chciałam tylko powiedzieć, że jest to fantastyczne i szkoda, że mieszkam tak daleko (Wrocław).
Mam nadzieję, że jednak i tu we Wrocławiu uda mi się znaleźć równie kochającą swoją prace położną jak Pani.

Pozdrawiam serdecznie
Urszula Kazmierczak

czas wpisu: 2003-07-02 19:43:14

6
Malgosiu,

...i jeszcze raz, tak szczesliwie i bezpiecznie jak z Wiktorkiem, chcielibysmy z druga dzidzia w listopadzie...

Do zobaczenia !

Wiktor Malgosia i Slawek Komuda

czas wpisu: 2003-06-05 23:46:05

5
Witam wszystkich bardzo gorąco!
Jestem szczęśliwą mamą 5-cio miesięcznego Kuby, który jest największą radością mojego życia. Teraz kiedy mój synek jest już z nami cały i zdrowy, często uśmiecham się na wspomnienie okresu ciąży i nurtujące mnie wtedy pytania: Jak ja sobie poradzę? Czy moje dziecko urodzi się zdrowe? Czy nie zrobiłam czegoś co mogłoby mu zaszkodzić? ... itd.
Dużym wsparciem był dla mnie wówczas mój mąż, Marek, który dwoił się i troił żebym czuła się jak królowa. I tak też się czułam, ale mimo tak wielkiej troski okazywanej mi przez niego, brakowało mi kogoś, kto rozwiałby moje niepokoje związane z porodem i pierwszymi wspólnymi chwilami z maleństwem. Taką osobą okazała się Małgosia.
Do Szkoły Rodzenia Małgosi trafiliśmy dzięki informacji otrzymanej w Przychodni Przyszpitalnej Szpitala Św. Zofii w Warszawie. Wśród kilku ulotek i wizytówek które tam otrzymałam, znalazłam kontakt do Szkoły Rodzenia Małgorzaty Gierady-Radoń. Już od pierwszej chwili, kiedy usłyszałam przez telefon pełen radości i ciepła głos Małgosi, wiedziałam że to jest właśnie to czego szukałam. I nie zawiodłam się. Zajęcia odbywały się dwa razy w tygodniu, po dwie godziny. Najpierw relaksujące ćwiczenia będące (jak się później okazało) nieodzownymi we wszystkich fazach porodu, potem godzinny wykład poświęcony najważniejszym problemom związanym z : rozwojem dziecka w łonie matki i ich wzajemnym kontakcie (czy wiecie że można usłyszeć swoje maleństwo przez zwykłą rurkę po papierze toaletowym?), okresem przedporodowym i samym porodem oraz z pierwszymi tygodniami życia dziecka.
To dzięki Małgosi i pozostałym wykładowcom w szkole cały strach przed porodem minął, a zastąpiło go pełne podniecenia oczekiwanie. Kiedy 5 grudnia nad ranem zaczęłam odczuwać pierwsze bóle nie panikowałam. Powiedziałam mężowi że ma spokojnie pojechać do pracy, a sama zgodnie z radami Małgosi cierpliwie czekałam na dalszy rozwój sytuacji. Dopiero wieczorem, kiedy bóle zaczęły się pojawiać w regularnych o
Katarzyna Burża-Korzyńska

czas wpisu: 2003-05-15 00:14:03

4
Halo, halo !!! To ja, Krzyś.
Pamiętasz mnie Ciociu?
Pomogłaś mi przyjść na świat. 6 grudnia 2002r, tej daty ani ja, ani moi Rodzice nie zapomną. Umówiliśmy się z Tobą wcześniej, chodziliśmy do Twojej szkoły rodzenia. Pamiętasz, jak podsłuchiwałaś co robię w brzuszku u Mamy? A ja spłatałem Ci figla, bo chyba wypiąłem się pupą :)))
Od razu nam się spodobałaś... byłaś taka bezpośrednia, swobodna; Rodzice chcieli, żebyś to właśnie Ty była przy moim porodzie. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że i mnie się podobasz... ja bardzo lubię roześmiane blondynki :))) Z porodu prawie nic nie pamiętam, było mi ciasno, niewygodnie, nie mogłem złapać tchu. Ale wiele opowiedziała mi Mama. To, że przyjechałaś do szpitala zaraz po jej telefonie, że TO JUŻ. Rodzice wtedy odetchnęli... był już Ktoś, kto się o Mamę (i o mnie) zatroszczył. Potem opowiadaliście sobie żarty... to pamiętam, bo cały podskakiwałem od mamusinego śmiechu; ale jej to pomagało, czuła się dzięki Tobie zrelaksowana i chociaż przez moment zapominała o bólu. I pomogłaś jej w tym największym cierpieniu, kiedy to musiałem ustawić się "jak należy"; gdyby nie Ty Mama nie byłaby taka dzielna, to Ty ją mobilizowałaś i dodawałaś otuchy. I pewnie dzięki temu tak szybko mogłem się do niej przytulić :))) Chociaż na moment, króciutki momencik... ale dla mnie najcenniejszy. Potem badała mnie jakaś pani w białym faruchu... "czy ja nie wyglądam na 10 pkt? "... tak wyglądałem :))) A Ty, Ciociu, dalej zajmowałaś się Mamusią. Tata mówi, że spisałaś się wzorowo... pomogłaś mamie się umyć, ubrać. I cały czas zachowywałaś się tak, jakby Mama była dla Ciebie kimś bardzo bliskim, dobrą znajomą czy nawet przyjaciółką. A przecież znaliśmy się od niedawna. Pamiętam też, jak dzień po porodzie, raniutko, przyszłaś odwiedzić Mamę; ale ona się wtedy ucieszyła !!!
Kochana Ciociu. W imieniu swoim i moich Rodziców jeszcze raz chcę Ci za to wszystko podziękować. Na zawsze już pozostaniesz dla nas kimś ważnym, kimś, o kim nigdy się nie zapomin
Krzyś Malanowicz (zaocznie Ewa i Piotr)

www.mln.republika.pl
czas wpisu: 2003-05-15 00:03:42

[ Pierwsza strona ][ Poprzednia strona | Następna strona ]

Powrót na stronę WWW | Dopisz się do księgi


Odwiedz sponsora ksiegi!
Darmowe księgi gości. Załóż własną księgę!